W Hiszpanii też zimno!
Mamy zimę stulecia! Nie tylko w Polsce, ale również w Hiszpanii. Temperatury mocno spadły nie tylko w górach np. w Pirenejach na północy, ale także w centrum kraju, do – 14 stopni. Widziałam w telewizji hiszpańskiej, jak wyglądają zasypane ulice miasteczek; w niektórych wsiach śnieg sięga 3 metrów, zakrywając drzwi. Mieszkańcom jedzenie dostarcza się w koszach opuszczanych na sznurach!
W większych miastach sytuacja nie jest tak trudna, ale i tak zima daje się Hiszpanom we znaki, bo większość starych domów nie ma centralnego ogrzewania i ludzie używają specjalnych elektrycznych piecyków. Oczywiście, zawsze robili to oszczędnie, a w tym roku, roku kryzysu, pewnie jeszcze bardziej ograniczają zużycie energii. Ludzie chodzą po ulicach ubrani jakby byli na Syberii, w kożuchy, kominiarki. I czekają na wiosnę. Ale i wiosna może być zimna. Pamiętam, jak byłam w Hiszpanii (w León na północy) na stypendium w 2004 roku i w maju … paliliśmy w piecu!
Zawsze radzę moim studentom, by brali ciepłą odzież, gdy jadą do Hiszpanii. I to bez względu na porę roku. Bo lepiej nie korzystać z hiszpańskiej służby zdrowia. Mam raczej niedobre doświadczenia.