Dwie tragedie - czarnobiały świat
Napisałam na „hiszpańskim” blogu, że święta wielkanocne kojarzą nam się z radością, nadejściem wiosny, z kolorowymi pisankami. Ale chyba nie wszystkim. Obecnie można we Wrocławiu obejrzeć 3 wystawy fotografii na bardzo poważne tematy: o Czarnobylu, obozie Auschwitz i katastrofie pod Smoleńskiem (na tej nie byłam).
Filip Przewoźny przygotował fotograficzną dokumentację byłych obozów koncentracyjnych: są to czarnobiałe zdjęcia budynków, słupów, drutów. Tytuł wystawy „a:b = (a+b): a ” podkreśla charakter zdjęć: chodzi o matematyczne proporcje, linearną perspektywę, kanon Wielkiej Teorii Piękna zestawiony z miejscem największej zbrodni przeciwko ludzkości.
„Milczące miasto. Fotografie z Czarnobyla” Laury Sawickiej to zupełnie inne zdjęcia: także czarnobiałe, ale ukazujące z wieloma detalami dawne życie w opuszczonym mieście; są tam wnętrza szkoły (klasy z porozrzucanym na podłodze książkami), szpitala ( z pordzewiałymi łóżkami), zniszczone wesołe miasteczko z karuzelami, porzucone lalki, buty, maski gazowe. Na środku chodnika ktoś postawił krzyż, a obok pojawiają się ludzie, wchodzący do zakazanej strefy.
Uderzyła mnie jedna rzecz: na terenie dawnych obozów koncentracyjnych prawie nie ma drzew czy krzewów jak gdyby przyroda trzymała się z dala od opuszczonych budynków, jak gdyby nie chciała ich zniszczyć, zasłonić przed ludźmi, a minęło już ponad 60 lat. Natomiast w Czarnobylu po 25 latach jest coraz mniej całych budynków, rozpadają się ściany, dachy. Pierwsza tragedia była dziełem ludzi, którzy świadomie popełniali zbrodnie, a druga to nieszczęśliwy wypadek, któremu nikt nie jest winien. Obie powinny być dla nas przestrogą.