Co czytać?
Coraz więcej ludzi sięga po e-booki i audiobooki, ponieważ mają wiele zalet: są lżejsze, tańsze itp. od papierowych. Ale naukowcy ostrzegają: tylko podczas lektury papierowych książek uruchamia się tzw. czytanie głębokie, czyli analizujemy to, co czytamy, dostrzegamy związki przyczynowo-skutkowe. Gdy się czyta na innych nośnikach, ten proces prawie nie zachodzi.
Wśród moich powieści tylko jedna „Zakochana w Barcelonie” ma także formę e-booka i audiobooka i ich sprzedaż jest wielokrotnie wyższa od wersji papierowej.
Oczywiście, ktoś powie, ważne, żeby ludzie w ogóle czytali. W Polsce uważa się za osobę czytająca taką, która „zaliczy” jedną książkę w roku. I przy tak niskich wymaganiach poziom czytelnictwa wynosi ok. 30%. Myślę, że jest gorzej, bo część ludzi wstydzi się przyznać, ze nie czyta i podaje jako przeczytaną trylogię Sienkiewicza, którą wszyscy znamy ze szkoły. Zastanawia mnie, dlaczego cała Europa (Francja, Hiszpania, Niemcy, Czechy) czytają dużo więcej (ok. 70%). My jesteśmy na 17. miejscu.