Miesiąc Fotografii w Berlinie
Ostatnio gdy byłam w Berlinie, nie miałam zamiaru oglądać muzeów (ale i tak obejrzałam Muzeum Parówki i Muzeum Kina –polecam oba!). Po raz pierwszy pojechałam podziwiać liczne wystawy fotografii w ramach Europejskiego Miesiąca Fotografii. Trudno było wybrać kilka z proponowanych kilkudziesięciu, ale jakoś się udało.
Najbardziej podobały mi się dwie wystawy mikrofotografii (zdjęcia różnych substancji np. witaminy C, roślin, minerałów sfotografowane pod mikroskopem). Zdjęcia wydają się bajkowym obrazem świata, obiekty przypominają dziwne stwory, zachwycają kolorami (trochę są „poprawiane”) i kompozycją. Niektóre chciałoby się powiesić na ścianie jak obraz.
Ciekawa była wystawa zdjęć Alice Spring, żony Helmuta Newtona w jego Fundacji: to głównie portrety znanych ludzi; były też zdjęcia pokazujące pracę fotografa z modelkami. Najbardziej spodobały mi się zdjęcia matek – znanych aktorek z dziećmi, niektóre stojące w bardzo dziwnych pozach.
Inną interesującą wystawą była „El rostro inconcebible” niemieckiej fotografki i pisarki Gunduli Schulze Eldwoy. To zestaw ok. 100 zdjęć przedstawiających różne twarze: ludzkie na naczyniach obrzędowych z Ameryki Łacińskiej (stąd tytuł po hiszpańsku), „odnalezione” na skałach i drzewach oraz zdeformowane głowy (np. dwugłowa owca). W czasie zwiedzania można było posłuchać muzyki indiańskiej , co tworzyło odpowiedni nastrój.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim Miesiącu Fotografii: mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się znowu na jakiś pojechać.