Słowiańska Toskania
Właśnie wróciłam z Moraw. Wprawdzie znałam je z Internetu, ale dopiero będąc tam można się przekonać, jakie to niezwykłe miejsce. Mimo że niedaleko w XIX w. toczyła się bitwa pod Austerlitz, okoliczne miasteczka wyglądają tak, jak przed wiekami, Los je oszczędził, nigdy nie zostały zburzone. Możemy tam podziwiać piękne renesansowe kamieniczki, a na wzgórzach - gotyckie lub neogotyckie zamki.
Byliśmy także w winiarni na degustacji lokalnych win; pagórkowaty teren Moraw pokrywają winnice (stąd to skojarzenie z Toskanią), a także pola rzepaku, który właśnie pięknie kwitł. Niestety, często nie da się przystanąć, by zrobić zdjęcie, ponieważ drogi są wąskie i nie mają pobocza.
Dużą atrakcję Moraw stanowią jaskinie; my zwiedziliśmy tę, zwaną „Macochą”, gdzie pływaliśmy łodziami po podziemnej rzece. Jaskinia jest olbrzymia, z pięknymi stalagmitami i stalaktytami. Aby do niej wejść, należy przejść szosą ok. 2 km, ale jest to miły spacer, ponieważ droga wiedzie przez park narodowy. O tej porze roku zachwycił mnie niezwykłą zielenią.
Chętnym do zwiedzenia Moraw polecam dodatkowo: Lednice- Valtice, zamek Bouzov, ogrody Kromieryża (na Liście Unesco) oraz miejscowości Mikulow, Znojma, Ołomuniec i Brno.