Wokół nas i na szczytach
Pierwsza wystawa , czynna do końca listopada, to kolejna edycja międzynarodowego konkursu Fotografii Dzikiej Przyrody , która tym razem zupełnie nie była nagłośniona. Wielka szkoda, bo w tym roku zdjęcia były wyjątkowo piękne. Spędziłam w Ratuszu prawie dwie godziny, oglądając niezwykłe ujęcia czasem zupełnie zwykłych miejsc. W pamięci pozostaną mi fotografie przedstawiające brzozę we mgle, myszkę na tle księżyca czy pędów dyni.
Druga wystawa będzie czynna do końca lutego w Domku Romańskim; obejmuje 45 czarno-białych zdjęć Himalajów, które uwieczniła Wanda Rutkowska. Robiła je aparatem analogowym na wysokości kilku tysięcy metrów, dając nam możliwość zobaczenia jej oczami prawdziwego oblicza niezwykłych szczytów. Podziwiam jej talent oraz niezwykłe umiejętności: trudno mi sobie wyobrazić, jak jej się udało wspinać i robić zdjęcia w tak trudnych warunkach.
Na wystawie jest informacja o autorce. Okazuje się, że Rutkowska nie tylko była himalaistką, lecz także fotografką i autorką filmów. Szkoda, że tak szybko odeszła. Na szczęście pozostały jej prace.